Nauka chodzenia u dziecka

Możliwość samodzielnego eksplorowania otoczenia za pomocą chodzenia to niebywała frajda dla małego dziecka. Jeśli tylko zauważy, że potrafi nie tylko leżeć, ale także przeczołgać się do ulubionego misia, to najprawdopodobniej nie przestanie przez długi czas podejmowania prób pozostawania w ciągłym ruchu.

Kiedy dziecko zaczyna chodzić?

Nauka chodzenia zaczyna się mniej więcej po upływie pół roku od narodzenia, maluch uświadamia sobie, że może się przemieszczać na niewielkie odległości za pomocą turlania się w łóżeczku, na podłodze. Przez pierwszy okres najłatwiej jest mu poruszać się do tyłu lub kręcić wokół własnej osi. Kolejny miesiąc to nauka pełzania oraz stabilnego siadu podpartego rączkami. Ósmy, dziewiąty i dziesiąty miesiąc to kolejno przemieszczanie się poprzez czołganie się, raczkowanie, przesuwanie się na siedząco. Na tym etapie dziecko potrafi już wstawać samodzielnie, chwytając się mebli, szczebli łóżeczka, nóg od stołu. Jedenasty miesiąc to intensywne ćwiczenie chodzenia przy meblach, a gdy dziecko ma już roczek, uczy się stawiać pierwsze kroki, wtedy jeszcze trzymane jest przez rodzica za rączkę. W czasie króciuteńkich spacerów w pozycji pionowej nasza pociecha intensywnie ćwiczy zarówno wszystkie mięśnie, jak i wszystkie zmysły i cały układ nerwowy, co będzie mu bardzo przydatne w trudnej nauce sztuki chodzenia.

Nauka chodzenia dziecka

Początkowo kroki dziecka są bardzo niepewne, wykonuje je ono na szeroko rozstawionych nóżkach, z dodatkiem bardzo wielu dodatkowych i zbędnych czynności. Kroki są krótkie, jego główka pochyla się do przodu, unosi stopy zbyt wysoko. Takie dziecko nie ma jeszcze wyrobionej koordynacji ruchowej, co powoduje bardzo często utratę równowagi, upadki. Dlatego na etapie intensywnego rozwoju umiejętności chodzenia trzeba z wielką uwagą śledzić każde ruchy dziecka, zadbać o jego bezpieczeństwo. Pierwsze próby łapania równowagi w pozycji wyprostowanej i stawianie pierwszych kroków powinny odbywać się zawsze w towarzystwie osoby dorosłej (najlepiej, rzecz jasna, rodzica). Dziecko bowiem podczas prób wstawania i chodzenia nie zawsze upada na miękki dywan, bywają to upadki dość mocne, nietrudno więc o uraz głowy (która u dziecka jest jeszcze wyjątkowo delikatna). Poza funkcją ochronną, jaką stanowią wtedy dla malucha rodzice, pełnią oni jeszcze rolę motywatorów, dziecko czuje się spełnione, jeśli rodzice cieszą się razem z nim jego pierwszymi sukcesami w chodzeniu, zaś poczucie bezpieczeństwa mobilizuje malca do podejmowania dalszych prób.

Należy jednak pamiętać, że nie wszystkie dzieci potrafią opanować sztukę chodzenia w standardowym czasie, czyli na początku drugiego roku życia. Dzieci, które są większe i cięższe od swoich rówieśników zazwyczaj stawiają swoje pierwsze kroki później. Może się również zdarzyć, że z jakichś powodów dziecko utraci poczucie bezpieczeństwa po pierwszych swoich upadkach i przez jakiś czas (nawet kilka tygodni) może nie chcieć podjąć kolejnych prób chodzenia. Ponadto niektóre dzieci mogą dłużej niż inne potrzebować pomocy rodziców, którzy prowadzają je za rączkę, czy delikatnie podtrzymują za ubranko. Tak czy inaczej, dziecka nie można zmuszać do samodzielnego poruszania się, jeśli nie ma na to ochoty. Ono samo najlepiej wie, kiedy ma wstać i zacząć naukę chodzenia.

Po upływie czasu dziecko porusza się coraz sprawniej, jego kroki nabierają coraz większego automatyzmu. Maluch nie ma potrzeby kontrolować wzrokiem każdego swojego posunięcia, dzięki czemu może skoncentrować się na otaczającym go świecie, zabawkach, które ciągnie za sobą, przedmiotach, po które idzie. Coraz mniej jest też w poruszaniu się dziecka przypadkowych ruchów.

Pod koniec drugiego roku życia dziecko pokonuje coraz większe odległości, jest też coraz mniej zmęczone, sprawnie porusza się do przodu a także próbuje chodzić tyłem oraz podbiegać. W tym okresie dzieci bardzo ochoczo wspinają się na niższe meble, stanowią one dla nich coraz mniejszą przeszkodę. Zdobycie takich „szczytów” sprawia dzieciom bardzo dużą frajdę (choć najczęściej nie potrafią z nich jeszcze zejść), bowiem mogą wtedy oglądać otaczające ich przedmioty z zupełnie nieznanej perspektywy.

Najtrudniejszą do pokonania przeszkodą w nauce swobodnego chodzenia są schody. Czynność ta będzie wymagała nauki przez dłuższy czas, wymaga bowiem umiejętności utrzymania równowagi na jednej, w dodatku ugiętej, nodze. Początkowo nasza pociecha zdobywać będzie schody na czworakach, następnie będziemy musieli je wspomagać poprzez trzymanie za rękę. W końcu nauczy się wchodzić na schody z pomocą poręczy. Schodzić ze schodów uczy się natomiast pod koniec drugiego roku życia.

Chodzik – dobry czy zły?

Kwestią sporną jest natomiast wspomaganie nauki chodzenia chodzikiem. Większość lekarzy odradza taki zakup, mimo tego, że dziecko chętnie w nim chodzi. Chodziki dają złudne poczucie samodzielności, ponadto zaburzają działanie zmysłu równowagi – dziecko wie, że się w nim nie przewróci, dlatego porusza się w nim nienaturalnie szybko, więc po wyjęciu z niego narażone jest na więcej upadków.

Pamiętajmy, żeby nigdy nie zostawiać chodzącego dziecka bez opieki. Może się bowiem zdarzyć, że wejdzie ono na parapet, wysokie meble, co narazi je na bardzo groźne upadki. Należy też dodatkowo zadbać o bezpieczeństwo malucha, regularnie sprzątając (monety czy guziki wygrzebane spod szafy są niebezpieczne), zabezpieczając ostre krawędzie gumowymi nakładkami i dobrze ukrywając kable i inne zagrażające życiu dziecka przedmioty.

Was this helpful?

0 / 0